w

Brexit a europejski nakaz aresztowania. Może być trudniej ze ściąganiem przestępców do Polski

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W 2017 roku przy użyciu europejskiego nakazu aresztowania (ENA) Wielka Brytania odesłała do Polski 622 osoby. To największa liczba. Dla porównania: Niemcy odesłały 394 osoby, Holandia 93, Francja 54. Sama Wielka Brytania ściągnęła 1800 swoich obywateli, ukrywających się na terenie Unii Europejskiej. Po Brexicie może się to zmienić.

O sprawie informuje Rzeczpospolita”. Jak podkreślono w artykule, zdaniem części prawników Brexit może zaszkodzić skuteczności ENA. W opinii innych – po tym, jak Wielka Brytania opuści Unię Europejską nic się w tej sprawie nie zmieni. „(…) Wielkiej Brytanii nie przestanie zależeć na sprawnym ściganiu przestępczości” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Jak działa europejski nakaz aresztowania?

ENA działa w oparciu o decyzję ramową Rady Unii Europejskiej z 13 czerwca 2002 roku. ENA to uproszczona forma ekstradycji, stosowana między państwami członkowskimi Wspólnoty. Nakaz wydaje organ sądowy państwa starającego się o wydanie danej osoby. ENA umożliwia aresztowanie takiej osoby (podejrzanej, oskarżonej lub skazanej) oraz wydanie jej do kraju, w którym to zostanie postawiona przed sądem lub w którym wykona wcześniej orzeczoną karę.

ENA to procedura szybsza od ekstradycji. W przypadku tej drugiej, proces trwa zwykle ponad 300 dni. Jeśli chodzi o europejski nakaz aresztowania – procedura zajmuje już od kilku dni do średnio kilku tygodni.

Brexit a ENA

Jak wynika z danych zawartych w publikach „Rzeczpospolitej”, w 2017 roku przy użyciu europejskiego nakazu aresztowania Wielka Brytania odesłała do Polski 622 osoby. To największa liczba. Dla porównania: Niemcy odesłały 394 osoby, Holandia 93, Francja 54. Sama Wielka Brytania ściągnęła 1800 swoich obywateli, ukrywających się na terenie Unii Europejskiej.

Wielu prawników obawia się, że po Brexicie kwestia realizacji ENA będzie utrudniona. „Problem tylko w tym, że opiera się na zaufaniu, a to wynika z samego faktu członkostwa. Inaczej się nie da” – komentuje cytowany przez gazetę adwokat Mariusz Paplaczyk, który za przykład podaje Islandię i Norwegię. To kraje, które od 13 lat negocjują (bezskutecznie) z Unią Europejską umowę w sprawie uproszczonej ekstradycji.

Jeśli Wielka Brytania opuści Unię Europejską z umową, ENA wciąż może być zagrożone. „W porozumieniu, jakie wypracowano, mówi się wprawdzie o przemieszczaniu się obywateli, ale już nie wspomina o pomocy prawnej w sprawach karnych” – tłumaczy adwokat.

Jeśli dojdzie do twardego Brexitu, obie strony będą musiały wynegocjować odpowiednie rozwiązania, ale to będzie wymagało czasu.

Innego zdania jest cytowany przez „Rzeczpospolitą” adwokat Damian Tomanek, który uważa, że ENA jest „idealnym elementem wyspiarskiej polityki antyimigracyjnej” (zwłaszcza, że Brytyjczycy pragną ograniczyć liczbę przybywających na Wyspy imigrantów). Poza tym, jak zaznacza Tomanek, nie ma przeszkód, aby ENA był stosowany na podstawie stosownych umów (tak, jak dzieje się to w przypadku kilku europejskich krajów, na przykład Szwajcarii).

Więcej o ENA w perspektywie Brexitu w publikacji „Rzeczpospolitej”: https://www.rp.pl/Prawo-karne/302129900-Brexit-uderzy-w-europejski-nakaz-aresztowania.html

 

Foto: © Copyright Kenneth Allen, Creative Commons Licence, geograph.ie

Dodaj komentarz

Siostry Godlewskie na Eurowizję? A niech jadą, może wreszcie wygramy!

Śmierć 100-letniej Zofii Kaczan z Derby. Polak uznany za winnego zabójstwa