w , ,

Brytyjczycy o Brexicie: „Tak, wyrzucimy Polaków z UK” (WYWIAD)

Imigranci obniżyli wartość pracy. Pracy, którą my kiedyś wykonywaliśmy. Oni ją teraz wykonują za 2/3 naszej stawki. Albo za połowę tego, co wziąłby Brytyjczyk. Dlatego zwolennicy Brexitu są żądni krwi. Będą chcieli widzieć efekty wygranego referendum. Tak, będą wyrzucać imigrantów.

Na chwilę przed referendum o zdanie w sprawie Brexitu zapytaliśmy dwóch znajomych Brytyjczyków z Północy UK. Dlaczego padło na Taylora i Chrisa? Bo lubią dyskutować, w rozmowach nie opierają się na widzimisię, ale na twardych argumentach i – kiedy trzeba – potrafią być boleśnie szczerzy. Poza tym obaj pracują w dużej, międzynarodowej firmie (Taylor na kierowniczym stanowisku, Chris jako „szeregowiec”), a wśród ich firmowych kolegów spotkać można zarówno Brytyjczyków, jak i Polaków, Hiszpanów, Pakistańczyków, Amerykanów czy Australijczyków. Jest jeszcze jeden powód dla którego to właśnie z Chrisem i Taylorem rozmawiamy o Brexicie. To oni wyszli z propozycją wywiadu, bo – jak sami przyznali – chcieliby powiedzieć Polakom mieszkającym w UK „kilka ciepłych słów”.

Z raportu Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych wynika, że – jeśli do Brexitu dojdzie – z UK będzie musiało wyjechać aż 400 tysięcy Polaków. (O raporcie pisaliśmy tutaj – KLIK!)

Taylor: Tylko? A ilu Polaków mieszka w Wielkiej Brytanii?

Formalnie około 790 tysięcy. Z mniejszości wyprzedzają nas tylko Hindusi.

Taylor: No ok, myślałem, że ponad dziesięć milionów! (śmiech) A poważnie, sądzę, że po Brexicie co najmniej połowa z Polaków w UK będzie musiała opuścić Wielką Brytanię.

Będzie musiała?

Taylor: Tak, bo Brexit to nie jest czcze gadanie. Zwolennikom opuszczenia Unii zależy na faktycznej poprawie życia. Uważają, że nam, Brytyjczykom, będzie się żyło lepiej wtedy, kiedy wykurzymy imigrantów. A przynajmniej znaczną ich część. To da nam złudzenie, że odzyskujemy kontrolę nad naszymi granicami, nad naszym krajem.

Co takiego robią imigranci, że wkurzają zwolenników Brexitu?

Chris: Jak to co? Nie czytasz brytyjskich gazet? Gorący temat jest na przykład taki, że imigranci chętniej niż Brytyjczycy korzystają z benefitów na dzieci i ulg podatkowych. Obliczono, że rocznie z brytyjskiej kasy płynie na te cele 530 milionów funtów. Takie pieniądze robią wrażenie! Wiesz, co można zrobić za 530 milionów funtów?

Taylor: Zwolennicy Brexitu widzą tylko jedną stronę medalu. Widzą tylko to, że kasa wypływa, ale nie dostrzegają, że imigranci zostawiają tu jeszcze większe pieniądze.

Chris: To prawda. Ale ten argument do nich nie dociera. Oni tłumaczą to sobie tak: biedni imigranci biorą benefity na dzieci, korzystają z ulg, korzystają z darmowej opieki zdrowotnej, mieszkań socjalnych itd. Skoro są biedni, to tylko ciągną kasę, ale jej nie wydają, bo nie mają z czego wydawać.

Ale to pokrętna kalkulacja!

Chris: Tak, ale zwolennicy Brexitu tego nie dostrzegają.

Taylor: Bo są sfrustrowani i o wszystkie swoje niepowodzenia obwiniają imigrantów.

O jakie niepowodzenia?

Taylor: O brak pracy. Dobrze płatnej pracy. Wiesz jaka jest rzeczywista stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii? Wynosi jakieś 5 procent. Jest naprawdę dobrze. Halo, niedawno mieliśmy kryzys! Ale w takim Daily Mail, który – według mnie nadaje się tylko do podcierania tyłka – wyczytasz, że pracuje tylko 60 czy 70 procent Brytyjczyków, a jeśli chodzi o imigrantów – pracuje aż 85 procent z nich. Tylko że Daily Mail nie pisze, że Brytyjczycy nie pracują, bo nie chcą pracować. A dla wielu ludzi Daily Mail, Express czy The Sun to wyrocznie. Skoro w artykule jest napisane, że imigranci zabierają nam pracę, to tak musi być. Rozumiesz? Idioci biorą to za pewnik, nie myślą samodzielnie. Zamiast obwiniać siebie za swoją nieudolność, obwiniają imigrantów.

No tak. Imigranci przyjeżdżają tu do pracy. Ale skoro pracują, to płacą podatki…

Taylor: Małe podatki. Niewspółmiernie małe do benefitów, które pobierają.

Chris: Płacą małe podatki, bo mało zarabiają. Godzą się pracować za pieniądze, za które Brytyjczycy nie ruszyliby się z domu. I to nas boli. Imigranci obniżyli wartość pracy.

Taylor: Pracy, którą my kiedyś wykonywaliśmy. Oni ją teraz wykonują za 2/3 naszej stawki. Albo za połowę tego, co wziąłby Brytyjczyk.

Ale pracują dobrze. Brytyjscy pracodawcy często chwalą Polaków!

Taylor: A dlaczego mają nie chwalić? Skoro taki Polak wykonuje to samo, co wykonywał Brytyjczyk i bierze za to połowę stawki? Przecież to jest oszczędność dla firmy.

To chyba nie tak. Mówi się, że Polacy pracują lepiej niż Brytyjczycy. Że się starają, że nie są leniwi, że im zależy.

Taylor: Ale to nie chodzi o to, jak pracujesz, tylko za ile pracujesz! Jeśli Polak bierze o połowę mniej niż Brytyjczyk, to firmę jest stać na to, żeby w miejsce jednego Brytyjczyka zatrudnić dwóch Polaków. I nawet jak ci Polacy będą pracować trochę słabiej niż Brytyjczyk, w sumie wyjdzie na korzyść pracodawcy.

Jesteśmy tanią siłą roboczą?

Taylor: Nierzadko tak. Nie wszyscy, ale część z was godzi się pracować na gównianych stanowiskach i brać za to gówniane pieniądze. Brytyjczyk, gdyby miał na takim gównianym stanowisku pracować, oczekiwałby lepszego wynagrodzenia. Ale i tak pewnie nie chciałby tam pracować. (śmiech)

A gdyby jednak chciał pracować. Dostałby lepsze wynagrodzenie?

Taylor: Może tak, może nie. Ale prędzej czy później, gdyby w UK nie było tylu imigrantów gotowych pracować za marne pieniądze, brytyjscy pracodawcy musieliby podnieść stawki. Nie zrobią tego teraz, tylko wtedy, kiedy zostaną postawieni pod ścianą. Czyli po Brexicie, kiedy tani imigranci wyjadą.

Mówisz o imigrantach pracujących za najniższe stawki, a więc płacących niskie podatki i korzystających z ulg i benefitów? Oni wylecą z UK pierwsi?

Taylor: Tak. Zwolennicy Brexitu są żądni krwi. Będą chcieli widzieć efekty wygranego referendum.

Kto będzie kolejny do odstrzału?

Chris: Myślę, że na tym się skończy masowa egzekucja. Na pewno zostaną przedsiębiorcy (bo płacą podatki), osoby pracujące w mało popularnych wśród Brytyjczyków zawodach i specjaliści na kontraktach. Będzie czystka, ale krótka. Za to intensywna.

Popisowa?

Chris: Tak. Żeby było widać ilość, żeby było widać ten cały Brexit. Zresztą, może jestem optymistą, ale uważam, że ci, co teraz domagają się wyrzucenia imigrantów szybko zrozumieją, jak bardzo Wielka Brytania was potrzebuje. Tu nie chodzi tylko o waszą pracę czy usługi, które świadczycie. Nie chodzi o podatki i benefity. Zobacz, w UK jest was 800 tysięcy, tak? Dajmy na to, że połowę wyrzucimy. To 400 tysięcy Polaków, 150-200 tysięcy rodzin, które gdzieś mieszkają. I nie chodzi mi o mieszkania socjalne, ale o wynajem. Pomyśl, jak te 100 tysięcy Polaków wynajmujących tu domy nagle wyjedzie, to 100 tysięcy brytyjskich landlordów straci z dnia na dzień furę kasy. Bo kto, jak nie Polacy, wynajmie od nich domy? Bezrobotni Brytyjczycy?

Taylor: Do Brexitu nie dojdzie. Nie jesteśmy aż tak głupi, większość z nas nie chce was wyrzucać.

Chris: No nie wiem. Na początku myślałem, że referendum z dużą przewagą wygrają zwolennicy Unii. Teraz jestem pół na pół, ta idiotyczna kampania za bardzo się rozkręciła, ludzie wierzą w największe głupoty. Ale i tak myślę, że ostatecznie UK zostanie w Unii. Wiesz co będzie, jak Brexitowcy wygrają referendum? Będzie kryzys, szok, ceny pójdą w górę, dobrze płatna praca nie spadnie z nieba i ludzie zorientują się, że ten Brexit to nie jest jednak dobre rozwiązanie. Potem rząd zacznie kombinować, jak z tego wybrnąć i okaże się, że referendum nie bylo wiążące. Może będzie kolejne głosowanie? I kolejne. Aż do skutku, aż ludzie opowiedzą się za Unią. Na pewno Brytyjczycy zaczną protestować przeciwko rządowi i na tym ucichnie sprawa Brexitu, bo nikt, nawet Nigel Farage nie jest tak głupi, żeby sądzić, że bez Unii i imigrantów będzie okej.

No dobrze, ale Brexit to nie tylko kwestia imigrantów. Chodzi też o to, że Unia narzuca Wielkiej Brytanii…

Taylor: Co? Tu nigdy nie chodziło o Unię! Zobacz, kampanię promującą Brexit prowadzą nie politycy, ale brytyjskie tabloidy. Politycy są tu tylko dodatkiem! To śmieciowe gazety nakręcają Brexit. Owszem, wszyscy czasami czytamy Daily Mail czy The Sun, ale kto bierze na serio to, co jest tam przedstawione? No kto? Myślisz, że – sorry za stereotyp – taki niewykształcony ćpun z Leeds wie, na czym polega partnerstwo z Unią? On nie wie co to Unia! Słyszał tylko tyle, że przez Unię nie ma pracy, bo imigranci mu ją odbierają.

Chris: To prawda. Co ten dureń Cameron negocjował w Brukseli? No co? Zasiłki dla imigrantów! Te negocjacje dotyczyły tak naprawdę tego, jak odebrać imigrantom benefity, a nie tego, co Unia narzuca UK i czy Wielka Brytania ma kontrolę nad granicami.

Taylor: Ci idioci z Vote Leave pie… dla zachowania pozorów o nielegalnych imigrantach i o uchodźcach, że jak wyjdziemy z Unii to ich nagle nie będzie. Co? Będą! Tylko jeszcze bardziej nielegalni! (śmiech) Co ma Unia do naszych granic? Jak jechałem przez Dover to były kontrole i widziałem, jak zatrzymywano kilka osób. My zawsze mieliśmy kontrolę nad granicami. To, że często ta kontrola była dziurawa nie jest winą Unii, ale naszego systemu. Tak samo winą Unii nie jest to, że w Europie są uchodźcy. Z czego mi wiadomo Cameron może i jest durniem, ale bomby na Syrię nie zrzucił.

Cameron jest durniem?

Chris: Tak, bo rozpętał aferę o Brexit. Jest durnym populistą. Zauważył, że społeczeństwo robi się niezadowolone z jego rządów, więc wpadł na pomysł, że zwali wszystko na Unię. Niektórzy uwierzyli w to, że tak faktycznie jest, że to Unia jest zła. Ale to była mniejszość, to byli ci, co mają o Unii jakieś tam pojęcie. Cała reszta zinterpretowała to inaczej i skupiła swoją złość na imigrantach.

Taylor: Cameron jest durniem, ale Brexitowcy to dopiero idioci. Zobacz, nawet wtedy, jak wyjdziemy z Unii, będziemy musieli z Unią współpracować, tylko pewnie na gorszych warunkach. Ale głupi Brytyjczycy tego nie wiedzą. Zamiast o Unii zwolennicy Brexitu myślą tak: „Pstryk, Brexit, pozbędziemy się imigrantów, będzie lepiej, będzie praca i pieniądze”. Aha. Już widzę jak tacy permanentnie bezrobotni zwolennicy Brexitu nagle, po 10 czy 20 latach nicnierobienia i narzekania idą do pracy.

Chris: To takie myślenie życzeniowe. Zwolennicy Brexitu naprawdę dali sobie wmówić, że jak nie będzie imigrantów to życie stanie się lepsze. Tak po prostu. Tylko nikt im nie powiedział, że bez imigrantów sami będą musieli zacząć pracować.

A kim są zwolennicy Brexitu? Dlaczego nas tak nie lubią?

Taylor: To nieszczęśliwy ludzie, którzy dają sobą manipulować. Nie potrafią samodzielnie myśleć. Ktoś im powiedział, że Wielka Brytania powinna być naprawdę wielka, a do tego samodzielna. A co to znaczy samodzielna? Mamy być samotną wyspą? My nie jesteśmy samowystarczalni. To, jak nam się żyje zależy w dużym stopniu od tego, jak żyje się naszym sąsiadom w Europie.

Chris: Ostatnio dyskutowałem ze zwolennikami Brexitu na temat Cadbury. Twierdzili, że Unia dała grant, żeby Cadbury przeniosło oddziały do Wschodniej Europy. Wyczytali to w jakimś śmieciowym tabloidzie. Sprawdziłem informację i co? Tak, Cadbury dostało grant od Unii, ale nie na to, żeby przenieść oddziały do Europy Wschodniej; pieniądze są po to, aby Cadbury, jako firma, mogło się rozwijać i budować NOWE oddziały w Europie Wschodniej. Wyjaśniłem o co chodzi i wiesz jaka była reakcja Brexitowców? „O tak, wszystko jasne! Unia chce, żeby Cadbury otworzyło nowe oddziały w Europie Wschodniej, bo wtedy zamknie fabryki w UK. Tam jest taniej, tu jest drożej! Unia chce nam w ten sposób rozwalić gospodarkę”. Usłyszałem to i mówię: „Halo, ale tak działa rynek. Jeśli tak się faktycznie stanie i Cadbury zamknie oddziały w UK, to będzie to wyłącznie wina osób zarządzających firmą. Unia nie zmusza nikogo do zamykania firmy”. I tak to właśnie działa. Brexitowcy wszędzie szukają winnych i nie potrafią przyznać się do błędów.

Taylor: Tak, temat Cadbury jest ciekawy i burza wokół niego pokazuje, jak myślą Brexitowcy. Unia daje grant po to, żeby Cadbury zbudowały oddziały w Europie Wschodniej. Tam jest biedniej niż w UK. Dzięki temu, że Cadbury zbuduje swój oddział w Polsce, na Litwie czy w Czechach – kilkaset osób w tych krajach dostanie pracę. A jeśli takich firm jak Cadbury będzie więcej, pracę dostanie nie kilkaset, ale kilka tysięcy osób, lokalna gospodarka będzie lepiej stymulowana, kraj będzie lepiej sobie radził i stanie się bogatszy. To oczywiście uproszony opis długofalowego procesu, ale tak to właśnie działa. A jak Polska, Litwa czy Czechy będą bogatsze, to Unia nie będzie musiała wkładać w te kraje ogromnych pieniędzy. A dalej – jak kraj będzie bogatszy, to i ludzie będą bogatsi. Nie będzie już takich dysproporcji w zarobkach między Wschodem a Zachodem, skończy się turystyka benefitowa, a jeśli imigrant z Polski będzie chciał pracować w UK – nie zgodzi się na najniższe wynagrodzenie, bo taką samą stawkę dostanie u siebie w kraju. Logiczne? Nie dla wszystkich. Ważne jest to, że mówimy o długofalowym procesie. Myślenie o nim przekracza możliwości intelektualne zwolenników Brexitu. Oni potrafią myśleć tylko o tym, co jest teraz. Nie myślą o przyszłości.

Chris: Ani o przeszłości. Wiesz dlaczego Wielka Brytania jest bogatym krajem? Bo przez wieki działaliśmy ekspansywnie, wykorzystywaliśmy mniejsze kraje. Jako imperium ciągle kogoś najeżdżaliśmy i czerpaliśmy z tego profity. Teraz już tak na szczęście nie robimy. Ale nie rozumiem, dlaczego nie mielibyśmy pomagać innym krajom, które w przeszłości nie miały tyle „szczęścia”? Jeśli Polska będzie bogatsza, to Wielka Brytania na tym tylko skorzysta.

Powiedz to Farage’owi…

Chris: A kto tego pajaca traktuje serio?

Polacy! Na forach często czytam opinie polskich imigrantów w UK, że najlepiej byłoby, gdyby to Farage rządził Wielką Brytanią…

Chris: Nie wierzę! Przecież to wbrew logice i interesom imigrantów. Ale skoro tak mówisz. Ech… Może jednak zmienię zdanie i zagłosuję za Brexitem? Za dużo tu mamy swoich idiotów, polscy nam niepotrzebni…

Dodaj komentarz

Zgwałcił nieprzytomną nastolatkę. Przyjaciółka dziewczyny sfilmowała całe zajście

Córeczka tatusia, czyli duma i strach