w

Dover. Przewoził fałszywe papierosy w fałszywych pralkach

Załadunek był w Słubicach, rozładunek – przynajmniej planowo – miał odbyć się w Newark (Nottinghamshire). Ciężarówka, za kółkiem której siedział Mariusz G., nie wyjechała jednak poza Dover.

Polak wcześniej pracował jako kierowca busów, od stycznia 2018 przesiadł się na ciężarówki. W drugiej połowie września ubiegłego roku miał odbyć kurs do Wielkiej Brytanii.

Jak tłumaczył, załadowaną ciężarówkę odebrał na stacji benzynowej w Słubicach. Zgodnie z deklaracją, na naczepie miały znajdować się pralki przemysłowe. Sprzęt powinien trafić do Newark w Nottinghamshire.

27 września ciężarówka dotarła do Dover, gdzie została poddana rutynowej kontroli. Funkcjonariusze Border Force zainteresowali się przewożonym przez Polaka sprzętem.

Z pozoru pralki wyglądały normalnie: były wyposażone w panele z przyciskami, na obudowach miały przyklejone certyfikaty i folię z logo producenta. Jednak po otwarciu drzwiczek wyszło na jaw, że przewożony sprzęt to właściwie atrapy – skorupy, które miały imitować pralki.

Wewnątrz nie było bębnów, silników czy hydrostatów. Zamiast tego – w fałszywych pralkach znajdowało się pięć milionów trzysta tysięcy papierosów Myfair. Bez akcyzy, więc również fałszywych.

51-letni Mariusz G. został zatrzymany. W ubiegłym tygodniu stanął przed sędzią Maidstone Crown Court i usłyszał wyrok 2 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Jak ocenili urzędnicy HM Revenue and Customs, gdyby papierosy trafiły do sprzedaży, skarb Zjednoczonego Królestwa straciłby £1,598,378. Komentujący wyrok dla serwisu Kent Online Tom Hunnisett z HMRC ocenił, że £1,598,378 to kwota porównywalna z rocznym, bazowym uposażeniem 65 funkcjonariuszy policji z Kent.

Foto: HMRC
Foto: HMRC
Foto: HMRC

Dodaj komentarz

Autostradą przez Wielką Brytanię: jechał bez jednej opony, ale za to na potrójnym gazie

Wielka Brytania: będzie trudniej o antybiotyki