w ,

Legenda potwora z Loch Ness. Jest nowy dowód na istnienie Nessi (VIDEO)

W sieci pojawiło się kontrowersyjne vide – nowy dowód na istnienie potwora z Loch Ness. Jego autor, 35-letni Rob Jones, opisuje, że nakręcił film 7 maja, podczas spaceru wokół jeziora. Jones twierdzi, że nie tylko on był świadkiem wyłonienia się Nessie. Opróćz niego potworowi zdjęcia pstrykali też inni spacerowicze.

 

Co na to eksperci? Cóż, jak zwykle – powątpiewają. A przy okazji przypominają, że na przestrzeni lat pojawiło się wiele dowodów na istnienie Nessie. Żaden z nich nie był jednak rozstrzygający. A jak zaczęło się to potworne szaleństwo?

Pływająca gąsienica

Za górami, za lasami, na zachodnim brzegu szkockiego jeziora Loch Ness pysznią się uwielbiane przez turystów ruiny zbudowanego w XIII wieku zamku Urquhart. W znajdującej się pod nimi grocie zamieszkuje Nessie – zagadkowy potwór i najprawdopodobniej największa (dosłownie i w przenośni) atrakcja regionu.

Potwór jest – jak twierdzą ci bardziej wyluzowani badacze – kryptydą, czyli gatunkiem bliżej niezidentyfikowanego zwierzęcia, które (przynajmniej oficjalnie!) od dawien dawna uznawane jest za wymarłe. Wody jeziora zamieszkuje od co najmniej VI wieku – z tego właśnie okresu pochodzą najstarsze rewelacje o tajemniczym monstrum zasuwającym pieskiem przez Loch Ness. W różnych przypowieściach Nessie porównywana jest do lewiatana, pływającej wyspy czy wodnego byka. W niektórych relacjach pojawiają się też określenia bardziej fantazyjne – takie, jak chociażby „wodna gąsienica”.

Wśród różnych wersji rysopisu pojawia się jeden, wspólny mianownik – to „coś” jest duże, garbate i uzbrojone w cztery kończyny.

Potworny „fejm”

Przez wiele stuleci doniesienia o potworze cieszyły się względnie lokalną sławą. Wszystko zmieniło się w latach 30. XX wieku, kiedy pogłoski o pojawieniu się Nessie zostały wciśnięte w formę prasowego artykułu, a samo monstrum – w 1933 roku doczekało się pierwszego, fotograficznego portretu. Autorem premierowego zdjęcia (które ukazało się w „Daily Mail”) był Hugh Gray. Mężczyzna zapewniał, że obiekt ujęty w kadrze poruszał się płynnie i przypominał zwierze o dużym tułowiu i długiej szyi. Dziennikarze dali mu wiarę, ale przedstawiciele środowisk naukowych uznali całą historię za nieudolną mistyfikację. Podobny wyrok wydano na nakręconym w tym samym roku filmie, przedstawiającym (według słów autora materiału, Malcolma Irvine’a) potwora z jeziora.

Mimo krytyki naukowców legenda o Nessie robiła się coraz bardziej popularna, a liczba fanów potwora rosła w okamgnieniu. Do szczęścia brakowało tylko ostatecznego, wiarygodnego dowodu potwierdzającego istnienie monstrum. Aby go zdobyć – prowadzono liczne badania. W przeszukiwanie wód Loch Ness zaangażowany był między innymi Marmaduke Wetherell.

potwór Nessie

Fotka chirurga

Do wyczekiwanego przez miłośników Nessie przełomu doszło rankiem 19 kwietnia 1934 roku, kiedy pewien brytyjski chirurg – zupełnie przypadkiem uzbrojony w aparat – jeździł w te i nazad wzdłuż północnego brzegu jeziora. Wtedy właśnie Robert Wilson zauważył poruszającego się na wodzie potwora. Zatrzymał auto i zrobił zdjęcie, które 21 kwietnia ukazało się na łamach prasy.

Charakterystyczny kadr, nazywany powszechnie „zdjęciem chirurga”, przez wiele lat stanowił najtwardszy dowód na istnienie potwora. Fani tajemniczych teorii nie przejmowali się podejrzanym zachowaniem autora zdjęcia – tak się bowiem składa, że doktor Wilson od początku nie chciał, aby ujęcie było kojarzone z jego nazwiskiem. Nie przekonywały ich też opinie naukowców, którzy niemal jednogłośnie wątpili w autentyczność fotografii. Wiary w istnienie Nessie nie zburzyło nawet to, co działo się po śmierci doktora Wilsona, kiedy to głos w sprawie zabrał niejaki Christian Spurling.

Mężczyzna zwrócił się do mediów w latach 90. W swoich zeznaniach zapewniał, że był częścią spisku zawiązanego na potrzeby uwiarygodnienia postaci Nessie. Spurling opowiadał, że uwieczniony na kultowym zdjęciu obiekt nie był zwierzęciem, ale niewielką, specjalnie skonstruowaną na tą okazję (i – co ważne – wespół ze wspomnianym wcześniej Wetherellem) zabawką. Spurling przyznawał też, że to on nacisnął na „migawkę”, a następnie wykadrował fotografię tak, aby widoczny na niej obiekt wydawał się większy.

Na pomysł stworzenia takiej mistyfikacji wpadł Wetherell, który – jako inicjator zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań Nessie – został publicznie ośmieszony przez naukowców. Aby mimo wszystko postawić a swoim, uwiarygodnić zdjęcie i koncertowo zemścić się na twardogłowych niedowiarkach, mężczyźni poprosili o pomoc doktora Wilsona, który jako chirurg cieszył się powszechnym szacunkiem.

Tysiąc świadków, dziesięciolecia poszukiwań

Fani szkockiego potwora uznali mistyfikację Wetherella za… mistyfikację i wciąż szukali dowodu na istnienie Nessie. W przeciągu ostatnich ośmiu dekad znalazło się ponad tysiąc świadków, którzy zapewniali, że widzieli tego tajemniczego stwora. Pojawiły się kolejne zdjęcia i filmy, zorganizowano niezliczoną liczbę ekspedycji – zarówno tych kompletnie amatorskich, jak i poważnych, naukowych, bardzo kosztownych. Wszystko na nic! Nikomu nie udało się jednoznacznie dowieść istnienia potwora. Z drugiej jednak strony – nie ma też rozstrzygających dowodów na to, że Nessie nie mieszka w grocie pod ruinami zamku Urquhart.

Teoria goni teorię, a Nessie ma to gdzieś

>Eksperci, którzy dopuszczają możliwość, że Nessie jednak istnieje snują tezy na temat wyglądu czy pochodzenia potwora. Zgodnie z rozlicznymi przypuszczeniami tajemnicze zwierze może być dla przykładu lubiącym pływać słoniem, który uciekł z cyrku, foką o wyjątkowo długiej szyi, zmutowaną rybą lub kryptydą – pochodzącym z okresu kredy plejozaurem

A oto jak Nessie prezentuje się na najnowszym nagraniu.

Dodaj komentarz

Turystyka na dwóch kółkach, czyli rowerem przez Kent

Komunia 2017: trendy, prezenty i koperty wypchane funtami