w ,

May ma kolejny problem. Tym razem chodzi o Gibraltar

Brytyjska premier zapowiedziała w niedzielę, że Gibraltar będzie włączony w proces negocjacji dotyczących Brexitu. Tyle tylko, że w czerwcowym referendum prawie 96 procent głosujących w Gibraltarze opowiedziało się za pozostaniem we Wspólnocie. Przypomnijmy: na mocy traktatu z Utrechtu (1713) Gibraltar, wcześniej zajęty przez angielskie wojska, stał się brytyjską kolonią.

Podczas rozmowy z szefem rządu Gibraltaru Theresa May zapewniła, że „nigdy nie zawrze umowy, która przekazałaby mieszkańców Gibraltaru pod inną władzę bez ich wolnej, wyrażonej w demokratyczny sposób woli”. Brytyjska premier zapewniała też, że Gibraltar będzie włączony w proces negocjacji związanych z Brexitem.

Problem w tym, że – jak zauważa między innymi Agencja Reutera – w przedstawionym przez Donalda Tuska projekcie wytycznych negocjacyjnych dla strony unijnej znajduje się zapis, że „żadna umowa między Wspólnotą a Wielką Brytanią nie może być stosowana na terytorium Gibraltaru bez porozumienia Zjednoczonego Królestwa z Królestwem Hiszpanii”. Według przedstawicieli opozycji w Gibraltarze oznacza to, że Hiszpania mogłaby zablokować Gibraltarowi dostęp do ewentualnych, wynegocjowanych przez Londyn umów handlowych.

Gibraltar nie na sprzedaż. A co z wolą mieszkańców?

Z niepokojem o przyszłości wypowiedział się Fabian Picardo. Szef ministrów rządu Gibraltaru stwierdził, ze Hiszpania stara się zmanipulować Radę Europejską, aby zrealizować „swoje małostkowe interesy polityczne”. Ponadto Picardo propozycję UE nazwał „dyskryminującą”.

Dla odmiany Alfonso Dastis – hiszpański minister spraw zagranicznych – ocenił postawę Unii jako „bardzo pozytywną”. „Gdy Zjednoczone Królestwo opuści Wspólnotę, partnerem Unii będzie Hiszpania. W kwestii Gibraltaru Unia będzie więc zobowiązana stanąć po stronie Hiszpanii” – stwierdził Dastis w rozmowie z dziennikarzami „El Pais”.

Podczas zeszłorocznego referendum w sprawie Brexitu aż 98 procent głosujących w Gibraltarze opowiedziało się za pozostaniem w Unii. Natomiast w lipcu ubiegłego roku Hiszpania zaproponowała Wielkiej Brytanii podzielenie władzy nad terytorium o powierzchni 6,8km² . Swoją propozycję Madryt argumentował troską o przyszłość Gibraltaru, który – gdyby w sprawowaniu władzy nad nim partycypowała Hiszpania – mógłby uniknąć negatywnych skutków Brexitu.

Na taką sugestię ostro zareagował Boris Johnson. Szef brytyjskiej dyplomacji – przypominając, że status terytorium zamorskiego Wielkiej Brytanii jest uregulowany od 1713 roku – stwierdził wówczas, że „Gibraltar nie jest na sprzedaż, nie można się o niego targować”.

Źródło: Reuters

Foto: By DonkeyHotey (Theresa May – Caricature) [CC BY 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/2.0)], via Wikimedia Commons

Dodaj komentarz

Wędkarzu! Musisz mieć licencję w UK! Zmiany cennika od 1 kwietnia 2017

Kwietniowe podwyżki. Za co zapłacimy więcej?