w ,

Turyści zapłacili £1,000 za cztery steki i półmisek zakąsek

Japońscy turyści złożyli już zawiadomienie na policję. Sprawą zainteresował się też burmistrz Wenecji, który zapowiedział interwencję. To nie pierwszy raz, kiedy we włoskiej stolicy karnawału podróżni płacą tak horrendalne rachunki za proste posiłki.

1100 euro, czyli równowartość 970 funtów lub 4500 złotych – tyle zapłacili japońscy turyści, którzy postanowili posilić się w jednej z weneckich restauracji. Co zamówili? Cztery steki i półmisek przekąsek z grillowanych ryb. Skąd ta cena? Może w grę wchodził drogi alkohol? Nie, dania popijali wodą.

Japończycy na co dzień studiują w w Bolonii. Podczas wizyty w Wenecji, wybrali się do jednego z najpopularniejszych lokali w centrum miasta. Zamówili cztery steki, zestaw grillowanych przystawek i wodę. Za dania zapłacili 1100 euro, czyli około 970 funtów. Do rachunku doliczono opłatę za obsługę.

Jak podaje włoska agencja prasowa ANSA, Japończycy poczuli się oszukani i o sprawie zawiadomili policję. Do mediów historia turystów wyciekła dzięki lokalnemu aktywiście z Gruppo 25 Aprile, który o wszystkim dowiedział się od przewodnika wynajętego przez Japończyków.

Sprawą zainteresowały się serwisy prasowe z całego świata, także z Wielkiej Brytanii. To nie powinno dziwić, bo przypadek Japończyków nie jest odosobniony. W zeszłym roku brytyjskie media opisywały historie turystów z UK, którzy – podczas wizyty w Wenecji – za skromne posiłki w restauracjach płacili po kilkaset euro. Turyści twierdzili, że kelnerzy wykorzystywali ich nieznajomość języka włoskiego i podawali drogie dania, których wcześniej nie zamawiano.

W listopadzie zeszłego roku The Telegraph i inne brytyjskie tytuły opisywał historię trzyosobowej rodziny z Birmingham, która w Trattoria Casanova (restauracja na turystycznym szlaku między Placem Świętego Marka a Kościołem Santa Maria Formosa) za posiłki zapłaciła 526 euro (około 460 funtów). Wśród pozycji wymienionych w rachunku był zestaw z grillowaną rybą (297 euro), którego rodzina nie zamówiła.

Po tym, jak sprawą Brytyjczyków zainteresowały się media, burmistrz Luigi Brugnaro stwierdził, że turyści przyjeżdżający do Wenecji nie powinni być „dusigroszami” i – skoro już decydują się odwiedzić stolicę karnawału – „,muszą tu wydać trochę pieniędzy”. Brugnaro dodał także, że przyjezdni nie powinni zwalać winy na nieznajomość włoskiego, tylko zacząć uczyć się tego języka.

Tym razem o sprawie Japończyków Brugnaro wypowiada się w innym, łagodniejszym tonie. Burmistrz napisał na Twitterze: „Jeśli ten haniebny epizod zostanie potwierdzony, zrobimy wszystko, aby ukarać odpowiedzialnych. Zawsze dążymy do sprawiedliwości!”.

Restauracja, w której stołowali się Japończycy należy do chińskich inwestorów i jest zarządzana przez Egipcjanina. Zapytany o sprawę rzecznik lokalu stwierdził, że nie pamięta, aby obsługa skarżyła się ostatnio na problematycznych turystów z Japonii.

 

Foto: By _BuBBy_ from USA [CC BY 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/2.0)], via Wikimedia Commons

Dodaj komentarz

Wykorzystywali Polaków. Muszą zapłacić £167,650

Kent: ewakuacja banku Santander w Sevenoaks