w ,

Tydzień pracy powinien trwać cztery dni?

Współcześni pracownicy są coraz mniej wydajni. Stąd propozycja, aby skrócić tydzień roboczy z pięciu do czterech dni, nie zmieniając przy tym płacy, a nawet – podnosząc ją w wymiarze minimalnym. Zdaniem ekspertów, gdyby tak się stało, wzrosłaby zarówno wydajność, jak i ogólne zadowolenie zatrudnionych.

Z raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynika, że najmniej zapracowani są Niemcy, Duńczycy i Norwegowie. Brytyjscy pracownicy znaleźli się na 14. miejscu zestawienia przedstawiającego średni czas pracy w różnych krajach, Polacy na 32. Z tego samego raportu wynika, że niemiecki pracownik – mimo że nie przepracowuje się – jest o 27 procent bardziej wydajny niż jego brytyjski kolega. Innymi słowy: Niemcy w ciągu czterech dni wytwarzają to, co Brytyjczycy w pięć. Jak to zmienić?

Krótsza praca, taka sama płaca

Zdaniem badaczy z progresywnego think tanku New Economics Foundation (NEF) rozwiązaniem może być skrócenie tygodnia pracy z pięciu do czterech dni. Eksperci NEF powołują się na wyliczenia, z których wynika, że – gdyby do 2030 roku udało się wprowadzić czterodniowy tydzień pracy oraz zwiększyć płacę minimalną (do 19 funtów) – 10 procent najbiedniejszych Brytyjczyków zarabiałoby nawet o 26 procent więcej.

Najbiedniejsi staliby się bogatsi, ale czy na takim rozwiązaniu zyskałyby inne grupy? Alfie Stirling z NEF przekonuje, że tak Zdaniem Stirlinga, skrócenie tygodnia pracy i podwyższenie płacy minimalnej zaowocowałoby „zwiększeniem popytu (…) przy jednoczesnym zapewnieniu większej ilości czasu na wydawanie pieniędzy”.

Na tym nie koniec, bo zmniejszenie liczby godzi pracy – jak twierdzą eksperci – miałoby też zwiększyć wydajność pracowników. Wszystko w oparciu o założenie, że wypoczęty, zadowolony z pensji pracownik jest bardziej zmotywowany, a przez to potrafi zrobić więcej w krótszym czasie.

Dowodem na słuszność tej tezy jest „eksperyment” przeprowadzony przez jedną z nowozelandzkich firm.

Chodzi o Perpetual Guardian (branża powiernicza), zatrudniającą na stałe 250 osób. Wiosną ubiegłego roku firma na dwa miesiące skróciła czas pracy z pięciu do czterech dni (nie obniżając przy tym pensji). Po okresie testowym przeprowadzono wewnętrzne ewaluacje. Okazało się, że po zmianach prawie 80 procent załogi twierdziło, że jest w stanie godzić życie prywatne i zawodowe (gdy pracownicy pracowali przez pięć dni w tygodniu, jedynie połowa z nich twierdziła, że godzi życie prywatne z zawodowym). Ponadto, ewaluacje wykazały, że praca przez cztery dni w tygodniu nie obniża, a wręcz zwiększa wydajność (pracownicy zaczęli się skupiać na tym, by lepiej organizować pracę).

Zwolennicy skrócenia czasu pracy często argumentują, że dwudniowy weekend i prawo do płatnego urlopu to osiągnięcia związków zawodowych działających w XX wieku. W XXI wieku – dobie automatyzacji i rozwoju technologicznego – czas podnieść poprzeczkę, dostosować warunki i zasady pracy do rzeczywistości, a piąteczek zamienić na czwarteczek.

 

Foto: By J J Ellison (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons

Dodaj komentarz

W Wielkiej Brytanii spadł „krwawy deszcz” (FOTO)

Nadciąga sztorm Hannah. Mapa ostrzeżeń pogodowych