w ,

Wybrano najgorsze miasta do życia w Anglii (Top10)

Serwis ilivehere.co.uk już trzynasty raz poprosił internautów o udział w corocznym głosowaniu na najgorsze miasto w Anglii. Aż 42527 czytelników przyłączyło się do zabawy i wybrało „najgorsze wysypisko na tej septycznej wyspie”. And the Loser is…

Czym charakteryzuje się najgorsze miasto w Anglii? Może być po prostu najbrzydsze, najniebezpieczniejsze, zarządzane w najgorszy sposób… Jeśli chodzi o podstawy do oddania głosu – ilivehere.co.uk dało czytelnikom dowolność. Osoby biorące udział w zabawie proszono jedynie, aby starały się motywować swoje wybory w sposób szczery i daleki od poprawności politycznej. Efektem tego jest ranking dziesięciu najgorszych miast. Każdą pozycję w zestawieniu scharakteryzowano w oparciu o barwne opinie i krytyczne uwagi czytelników, wypowiadających się na temat realiów życia czy charakterów mieszkańców danego miasta.

10. Blackburn

W porównaniu z rokiem ubiegłym to spadek o jedną pozycję. Czyżby życie w Blackburn nabrało w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy sensu? Jeśli weźmie się pod uwagę opinie głosujących – niekoniecznie.

Osoby biorące udział w zabawie podsumowały, że przy Blackburn Syria wydaje się być wyjątkowo spokojnym miejscem. Czytelnicy wskazywali na szereg problemów, charakterystycznych dla tego miasta: od mieszkańców udających się na zakupy w pidżamach i futrzanych kapciach, przez handlarzy narkotyków czających się za co drugim rogiem, prostytutki, napakowanych sterydami młodocianych mięśniaków, aż po włóczęgów. „Jeśli tu mieszkasz – współczuje, a jeśli tu nigdy nie byłeś – trzymaj się od tego miasta z daleka” – motywował oddanie głosu na Blackburn jeden z internautów.

Andrew Mathewson / Blackburn

9. Oldham (Greater Manchester)

Wielki powrót do WorstTop10. Redaktorzy serwisu twierdzą, że Oldham budzi jednoznaczne skojarzenia z ogolonymi na łyso dżentelmenami, dyskutującymi w pubie nad politycznymi problemami dnia. Ale to nie do końca prawda.

„Myślę, że Oldham najlepiej podsumował mój przyjaciel, który zauważył, że mieszkańcy tego miasta wyglądają tak, jakby byli ofiarami testów nuklearnych przeprowadzanych przez rząd” – dodają czytelnicy. Głosujący zauważają też, że dla mieszkańców Oldham Sports Direct jest jak Hugo Boss, a TJ Hughes – jak nowy Harrods.

Jza84 [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)]

8. Castleford w West Yorkshire

To niewielkie miasteczko przebojem wdarło się do TOP10 w ubiegłym roku. W tym – w porównaniu z poprzednim notowaniem – spadło o dwa punkty i wylądowało na miejscu 8.

Dlaczego Castleford jest tak wyjątkowo paskudne? Zdaniem głosujących, co trzeci mieszkaniec jest dresiarzem, a każdy jest tu z każdym spokrewniony. „Błędy w hodowli mieszkańców i chów wsobny” – jak tłumaczą osoby biorące udział w głosowaniu – wyjaśniają tak duży odsetek młodych miłośników odzieży sportowej.

Wyjazd do Castleford otwiera oczy – dodają głosujący. Musi otwierać, bo przy każdej próbie zamknięcia powiek na dłużej odwiedzający miasteczko ryzykuje utratą portfela.

Mtaylor848 [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)]

7. Blackpool

Najlepszą rzeczą w Blackpool jest M55. Jak oceniają głosujący, miasto nie jest kurortem pachnącym watą cukrową, a dziurą zanurzoną w oparach marihuany. Nawet nadmorskie pejzaże przegrywają z widokiem pijanych balangowiczów płci wszelakiej, zataczających się po centrum.

Rept0n1x [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)]

6. Rotherham

Miasto – niegdyś miłe i przytulne – padło ofiarą kryzysu milenijnego. Próżno tu szukać sklepów innych niż „wszystko za funta”, a miejsca kojarzone z rozrywką dla rodzin zastąpiły salony gier.

Mieszkańcy wyglądają jak żywe trupy odziane w dresy i obwieszone złotymi łańcuchami. W barach liczba policjantów przewyższa liczbę gości, na ulicach dominują Vauxhalle po tuningu, które – podrasowane dziwnymi lampami – wyglądają nie jak samochody, a jak burdele na kółkach. A poziom bezpieczeństwa? Wystarczy poczytać lokalne gazety, w których dominują doniesienia o kolejnych zwłokach znalezionych w centrum, następnym podpaleniu czy pijackiej bójce.

5. Kingston upon Hull

Od 2005 roku Hull ląduje w pierwszej dziesiątce rankingu, trzy razy miasto wybierano zwycięzcą zestawienia. Co przesądza o jego antypopularności?

Głosujący twierdzą, że miasto jest jak oblężona twierdza otoczona osiedlami komunalnymi, a mieszkańców Hull cechuje niechęć do dyscypliny i postawa antyrządowa.

Ludzie w Hull – jak podkreślają głosujący – nie wiedzą co to szacunek i dyscyplina, nie widzą też sensu w życiu. „Najbardziej przerażającą rzeczą nie jest liczna reprezentacja dresiarzy, ale ludzi, którzy nie mają nic między uszami” – czytamy w opisie. „Hull to jaskinia zbrodni i nędzy”, „połowa mieszkańców to nielegalni imigranci, połowa to dresiarze”, „nie jedź tam”, „to miasto skazane na zagładę” – oceniają głosujący.

Bernard Sharp / Stepney Lane, Kingston upon Hull

4. Doncaster

Doncaster to podróbka Nottingham. Mieszkańcy miasta uparcie twierdzą, że Robin Hood pochodził właśnie z Doncaster. Port lotniczy ochrzcili imieniem legendarnego „dobrego złodzieja”. Chcieli w ten sposób przyciągnąć turystów? Jeśli tak, to nic z tego nie wyszło, bo – zdaniem oceniających – jedyną atrakcją w mieście są wszechobecne szczury.

Doncaster to dziura otoczona innymi dziurami – Barnsley, Hull, Pontefract, Scunthorpe i Rotherham. To, według recenzentów, stolica permanentnie bezrobotnych i osób ubiegających się o azyl na Wyspach. I – rzecz jasna – dresów, którzy całe dnie spędzają w barach (tych ostatnich ma być więcej niż sklepów). Jest tam tak paskudnie, że… nawet burmistrz Doncaster nie zdecydował się w Doncaster zamieszkać.

Frees [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)]

3. Rochdale

Na najniższym miejscu podium uplasowało się Rochdale – miasto cuchnące tytoniem, smażonym, tłustym żarciem, spalinami, potem wymieszanym z nutą płynu po goleniu o wdzięcznej nazwie Karate, starego sera i spleśniałych warzyw.

„Tu nie musisz maskować oponki na brzuchu, nie musisz martwić się takimi kwestiami, jak higiena osobista, makijaż czy fryzura” – piszą oceniający. „Witaj w szambie wszechświata. To tu ewolucja zrobiła sobie przerwę i wypluła z siebie ludzi o inteligencji mniejszej niż IQ szklanki wody” – komentują.

Jedyny plus jest taki, że mieszkańcy Rochdale lubią bójki. Jak oceniają głosujący – dzięki temu istnieje szansa, że wkrótce się powybijają.

Jza84 [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)]

2. Huddersfield

Lider zeszłorocznego rankingu tym razem uplasował się na drugim miejscu. Do pierwszego zabrakło niewiele, bo nieco ponad 100 głosów. Czym miasto zasłużyło sobie na tak złą opinię?

Według głosujących Huddersfield to totalna dziura, w której nie ma nic oprócz kilku sklepów „wszystko za funta’” i nędznych kawiarni. Najgorsze jest centrum miasta, acz – jak zauważają komentujący – inne części je doganiają pod względem beznadziejności.

Huddersfield to miasto opanowane przez dresiarzy i gangi. Prawie każda część miasta jest bardzo niebezpieczna. Te, które nie są bardzo niebezpieczne, są po prostu nieprzyjazne.

Mtaylor848 [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)]

1. Peterborough

„Jeśli szukasz uroczej atmosfery, kultury, ciekawych rzeczy, miłych ludzi, okazji i po prostu dobrej zabawy, to to miejsce nie jest dla ciebie” – oceniają głosujący. Powód?

Przede wszystkim ludzie. Przeciętny mieszkaniec Peterborough nigdy nie opuścił swojego miasta na dłużej. Dla niego Peterborough jest całym światem. W efekcie, ludzie są tu ograniczeni, mają wąskie horyzonty, cechują się negatywnym nastawieniem do wszystkiego i wszystkich. Jakby tego było mało – są wyjątkowo agresywni. „Lepiej nie prowokować kontaktu wzrokowego z tymi neandertalczykami” – oceniają głosujący. „Jeśli nie urodziłeś się i nie wychowałeś w Peterborough, będziesz tu postrzegany jako dziwaczny outsider” – ostrzegają.

Minusem Peterborough jest też szeroko rozumiana infrastruktura. Mało fajnych sklepów, dużo kijowych sklepów, mało fajnych barów, dużo nędznych pubów i tak dalej. O sztuce i kulturze nie ma co nawet wspominać – w Peterborough tego nie ma.

Zamiast do teatrów, ludzie chodzą po zasiłki. Jak podkreślają oceniający, mieszkańcy Peterborough nie pracują. Bo gdyby pracowali – nie mogliby przesiadywać w pubach i narzekać na imigrantów, którzy odbierają im robotę.

Kolejnym problemem jest też akcent. Ludzie z Peterborough brzmią jak „skrzyżowanie farmera, który został poddany lobotomii i kogoś, kto nie ma mięśni łączących żuchwę z czaszką”.

Miasto jest źle zarządzane, źle skomunikowane i brzydkie. „Peterborough zostało opanowane przez imigrantów z Europy Wschodniej do tego stopnia, że części miasta zostały przez nich całkowicie przejęte i zamienione w getta” – oceniają użytkownicy serwisu ilivehere.co.uk.

Jeśli chodzi o poziom życia – miasto zatrzymało się w rozwoju i jest jakieś 20 lat za resztą kraju. Każdy dzień w Peterborough to koszmar. Gorszego miasta w Anglii nie ma.

Rodney Burton / Crowland Road, Eye Green, PeterboroughRodney Burton / Crowland Road, Eye Green, Peterborough

Dodaj komentarz

Opóźnienie Brexitu? Theresa May ujawnia nowe plany

Brexit. Niemiecki szpital kusi polskie pielęgniarki w UK lepszą pensją, ładniejszą pogodą i smaczniejszym jedzeniem