Przemysław Mackojc
Policja potwierdziła, że postrzelona dzisiaj posłanka Partii Pracy zmarła w szpitalu. Świadkowie podają różne wersje wydarzeń. Niektórzy twierdzą, że napastnik miał podczas ataku krzyczeć „Britain first”.
Dziennikarze ze Sky News dotarli do świadka, który stwierdził, że posłankę Partii Pracy zaatakował mężczyzna uzbrojony w broń wyglądającą na „domowej roboty”. Po oddaniu dwóch lub trzech strzałów, napastnik miał też wielokrotnie dźgnąć leżącą na ziemi Cox nożem. Inni świadkowie relacjonują, że atakujący miał krzyczeć „Britain first”, co – biorąc pod uwagę fakt, że Cox była zaangażowana w pomoc uchodźcom i namawiała Brytyjczyków do głosowania za pozostaniem w Unii Europejskiej – może być znaczącą poszlaką.
Policja badająca sprawę śmierci Cox nie odniosła się do informacji podanych przez dziennikarzy. W oficjalnym komunikacie potwierdzono tylko, że funkcjonariusze dokonali aresztowania 52-letniego mężczyzny, potencjalnego napastnika (media ustaliły, że chodzi o Thomasa Maira). Podano także, że w ataku na posłankę został lekko ranny 77-latek. Mężczyzna miał – według świadków – bronić Cox przed napastnikiem. Inny świadek w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że zmarła posłanka chciała rozdzielić dwóch bijących się mężczyzn, a poszkodowany w ataku 77-latek próbował jej w tym pomóc.
41-letnia Jo Cox została wybrana do Izby Gmin w zeszłorocznych wyborach. Laburzystka była znana z aktywnej postawy. Posłanka wielokrotnie stawa w obronie praw kobiet, wspierała ofiary konfliktów zbrojnych i uchodźców, krytykowała zaangażowanie Wielkiej Brytanii w wojnę w Syrii. Cox była też gorącą orędowniczką współpracy UK z UE. Zanim została wybrana do Izby Gmin, działała w organizacjach humanitarnych.
Jo Cox była zamężna. Osierociła dwie kilkuletnie córeczki.
„W tej tragicznej chwili swoje myśli kierujemy do męża Jo i jej dziewczynek. Córeczki Jo będą dorastać bez mamy, ale powinny być dumne z tego, co Jo robiła, co osiągnęła i jakich wartości broniła” – powiedział Jeremy Corbyn z Partii Pracy.
Foto: jocox.org.uk
