w ,

Pilne! Strzały i czołgi na ulicach Stambułu. To wojskowy zamach stanu

Premier Turcji Binali Yildirim poinformował, że w kraju podjęto próbę wojskowego zamachu stanu. Nad Ankarą pojawiły się myśliwce i helikoptery, a na ulice Stambułu wyszli żołnierze. Wojsko wprowadziło godzinę policyjną i zatrzymuje ludzi na ulicach. Podpowiadamy, gdzie Polacy przebywający w Turcji mogą znaleźć pomoc!

„Pewne osoby podjęły nielegalne działania poza łańcuchem dowodzenia. Wybrany przez obywateli rząd pozostaje u władzy i ustąpi tylko wtedy, gdy będą tego chcieli obywatele” stwierdził w piętek wieczorem Binali Yildirim. Mimo tych zapewnień przed chwilą przestała działać turecka telewizja państwowa, a wojsko – jak podaje Reuters – oświadczyło, że przejęło władzę w kraju. Według najnowszych doniesień na ulicach większych miast zapanował chaos, mieszkańcy masowo wypłacają pieniądze z bankomatów, a loty z portu Ataturka w Stambule zostały wstrzymane do odwołania.

Dlaczego zamach stanu?

Od kilkunastu miesięcy na tureckich ulicach odbywały się protesty wymierzone w prezydenta kraju. Recep Tayyip Erdogan, nazywany pogardliwie sułtanem, uznawany jest za radykalnego (jak na tureckie standardy) wyznawcę islamu. Jako gospodarnemu burmistrzowi Stambułu udało mu się – z jednej strony – zmodernizować miasto, a z drugiej – ustanowił oddzielne plaże dla kobiet oraz osobne autobusy szkolne dla dziewcząt i chłopców. Kariera na stolcu burmistrza nie trwała jednak długo – za podżeganie do nienawiści i jawne inspirowanie się radykalnymi islamistami Erdogan usłyszał wyrok 10 miesięcy pozbawienia wolności.

Po wyjściu z więzienia przyszły prezydent założył Partię Sprawiedliwości i Rozwoju, która rok później wygrała wybory parlamentarne (partia Erdogana uzyskała dwie trzecie mandatów). Sam Erdogan – w związku z pobytem w więzieniu – był objęty zakazem startu w wyborach. O głosy mógł starać się dopiero w 2003 roku. Efekt? Z ogromną przewagą wygrał wybory uzupełniające i został szefem rządu.

Konserwatywny Erdogan rozpoczął marsz po władzę absolutną. Na drodze do sukcesu stanęło mu zlaicyzowane wojsko i głośna, liberalna opozycja. Polityk rozprawił się ze swoimi wrogami, wtrącając przywódców wojskowych i nieprzychylnych mu dziennikarzy oraz działaczy politycznych do więzień. W 2014 roku wygrał pierwsze w historii Turcji powszechne wybory prezydenckie.

Od początku prezydentury prowadził rządy silnej ręki i bezlitośnie rozprawiał się z przeciwnikami, których – jak działo się to wcześniej – w trybie przyspieszonym wtrącał do więzień. Sposób w jaki Erdogan zaczął wykorzystywać władzę budził stanowczy opór ze strony społeczeństwa, które coraz częściej zaczęło wychodzić na tureckie ulice. Prezydent bezwzględnie tłumił protesty i demonstracje przy pomocy policji.

Polacy w Turcji

Turcja w 2013 roku była 6. najchętniej odwiedzanym przez turystów krajem. Mimo apeli MSZ i organizacji międzynarodowych ostrzegających przed zagrożeniem terrorystycznym i niepewną sytuacją polityczną kraju – także w tym sezonie wycieczki do Turcji cieszyły się ogromną popularnością.

Na stronie Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Ankarze ostatnie ostrzeżenie dla podróżujących pojawiło się 13 lipca tego roku. W komunikacie czytamy: „Z uwagi na zamachy terrorystyczne w Turcji Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo zaleca obywatelom polskim podróżującym do tego kraju zachowanie wzmożonej ostrożności podczas pobytu w aglomeracjach miejskich jak i ośrodkach turystycznych, w tym unikanie wszelkich zgromadzeń w miejscach publicznych”.

Polacy przebywający aktualnie w Turcji mogą liczyć na pomoc ze strony polskich dyplomatów.

AMBASADA RP W ANKARZE
Adres: Atatürk Bulvarı N°241
Kavaklıdere, PK-20
06-650 Ankara

Tel.: (+90 312) 4572000 (centrala) – czynny całodobowo
Faks: (+90 312) 4678963

KONSULAT GENERALNY W STAMBULE
Adres: Istanbul – Maslak, Giz 2000 Plaza, Ayazaga Köyü Yolu No: 7, K. 5

Tel : (+90 212) 2906630 – 2906631
Fax : (+90 212) 2906632

Dyżurny konsul – tylko w sprawach losowych : (+90) 5304691881

Zdjęcie: Twitter (źródło – KLIK!)

Dodaj komentarz

Nieoficjalne: dwie Polki wśród śmiertelnych ofiar zamachu w Nicei

Marszałek Senatu w Londynie: nie zostawimy Polaków bez wsparcia