Przemysław Mackojc
Kobieta prosi darczyńców o 90 tysięcy złotych. Polka twierdzi, że taka kwota pozwoliłaby jej na powrót, kupno „mieszkanka” i rozpoczęcie nowego życia w kraju. Jak dotąd udało jej się zebrać 21 złotych.
W zrzutce do tej pory wzięło udział zaledwie trzech darczyńców. Zbiórka nie jest więc popularna wśród ludzi dobrej woli. Zdecydowanie większym echem akcja odbiła się na Facebooku – link do ogłoszenia zamieszczonego w serwisie Zrzutka (KLIK!) udostępniło już ponad 700 Internautów. O co chodzi?
Pani Martyna Wańdoch (organizatorka zrzutki) ma troje dzieci i od 12 lat mieszka poza granicami kraju. Jej marzeniem jest powrót do Polski. „Z dnia na dzień tracę coraz więcej siły psychicznej, a za tym się ciągnie też siła fizyczna i różne choroby”* – opisuje kobieta. Pani Martyna twierdzi, że na emigracji jej życie stało się męczarnią. „Wiem że tutaj za granicą życie jest łatwiejsze niż w Polsce pod względem finansowym, ale co ja mogę za to że tutaj czuję się bardzo osłabiona”* – wyjaśnia w opisie akcji. Na w pełni samodzielny powrót do kraju nie pozwalają jej finanse. Kobieta twierdzi, że bez powodzenia starała się w Polsce o mieszkanie z urzędu (nie spełnia kryteriów), a na wynajem przytulnego lokum dla siebie i dzieci jej nie stać.
Celem Pani Martyny jest zebranie 90 tysięcy złotych. Kobieta chce razem z Internautami zgromadzić pieniądze, które mogłaby przeznaczyć na zakup własnego „mieszkanka” i „na początek życia w Polsce bo wiadomo że początek będzie bardzo ciężki”*.
Ogłoszenie budzi sporo kontrowersji. Cel zrzutki – biorąc pod uwagę to, z jak poważnych powodów organizowane są podobne akcje – wydaje się absurdalny, a postawa organizatorki – roszczeniowa. Z drugiej jednak strony Internauci zwracają uwagę na to, że Pani Martyna może być faktycznie w bardzo ciężkiej sytuacji, a zbiórka to dla niej ostatnia nadzieja na wyjście z kłopotów. Sęk w tym, że Polka nie potrafi swoich problemów opisać w sposób, który chwyciłby za serce potencjalnych darczyńców.
